W przedostatnim poście wspomniałam co nieco o mojej wygranej w housie, a dzisiaj jestem tu po to, żeby pokazać wam tamtejsze zdobycze, oraz kilka innych nowych rzeczy, które wpadły mi w międzyczasie do szafy. Mam teraz mega dużo wydatków, więc kasa jednak musi trzymać się w portfelu przez jakiś czas, nie ma niestety mowy o szaleństwie zakupowym przez najbliższe tygodnie, ale pomalutku, baardzo pomalutku przymierzam się do sfinalizowania zamówienia na ASOS, rzeczy w przechwowalni już czekają. :)
W skrócie o wygranej powiem tyle, że każda z nas 'dostała' po 500 złotych do wydania (1000 na pół). I szczerze mówiąc, bardzo ciężko było mi cokolwiek wybrać, bo nigdy jakoś nie przepadałam za tą marką, a wzięłyśmy udział w tym konkursie godzinę przed jego końcem, żeby się po prostu sprawdzić, haha. Ale znalazłam kilka rzeczy, które wpadły mi w oko, możecie rzucić na nie okiem poniżej. :)
Oprócz wyżej wymienionych rzeczy, zakupiłam dwie bluzy fruit of the loom, czarną i burgundową. Są świetne! Ciepłe, mają świetny kolor - idealne na chłodne, jesienne dni. :)